Yuri Yudin jest jedynym ocalałym uczestnikiem słynnej światowej wycieczki grupy Dyatlov, która tragicznie zmarła w 1959 r. W niejasnych okolicznościach. Turysta był w stanie przeżyć tylko dlatego, że musiał zrezygnować z kontynuowania podróży z powodu wybuchu choroby.
Biografia
Jurij Judin urodził się w 1937 r. We wsi Tabory w obwodzie swierdłowskim. Wraz z bratem i siostrą wychował go matka, jego ojciec zmarł na froncie w 1942 r. Przyszły turysta starał się we wszystkim być wsparciem dla swojej rodziny i nie zawodzić. Studiował ciężko i ukończył z sukcesem dziesięć klas szkoły. W 1954 r. Został studentem Instytutu Politechnicznego im. Kirowa Urala w specjalności inżynierskiej i ekonomicznej.
Już w latach studenckich zdrowie zaczęło zawodzić. Jurij cierpiał na chorobę reumatyczną serca, a następnie czerwonkę. Mimo to młody człowiek uwielbiał ryzyko i od 1955 r. Zainteresował się turystyką, będąc na wędrówkach o różnym stopniu trudności. Pod koniec 1958 r. Dołączył do grupy młodych turystów kierowanych przez Igora Dyatłowa z tego samego Instytutu Politechnicznego. Studenci (tylko dziesięć osób) mieli wziąć udział w kampanii o wysokim stopniu złożoności na Uralu Północnym.
Kampania rozpoczęła się 23 stycznia 1959 r. Początkowo wszystko szło dobrze, turyści ruszyli naprzód, nie zbaczając z zamierzonego kursu. Ale już 26 stycznia Yuri poczuł się źle: rozpoczęła się od dawna reumatyczna choroba serca. Młody człowiek zaczął się mocno ruszać i postanowił opuścić grupę, wracając do Swierdłowska.
Tragedia na przełęczy Dyatlov
„Dyatlovtsy” (jak później nazywano grupę) udał się na północ do góry Otorten. Na początku lutego rozbili namiot do spędzenia nocy na stoku, który później zostanie nazwany „Przełęczą Dyatlov”. Nic nie wiadomo o tym, co stało się później. Grupa turystów nie skontaktowała się w odpowiednim czasie, rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania. Po pewnym czasie wyszukiwarki znalazły chropowaty i opuszczony namiot, a pod stokiem i pod drzewami na początku lasu leżały zamarznięte i półnagie ciała pięciu turystów. Cztery kolejne znaleziono dopiero pod koniec wiosny w wąwozie położonym niedaleko.
Rozpoczął się proces dochodzeniowy. Organy ścigania były zaskoczone dziwnymi obrażeniami ciała studentów. Wydawało się, że można się z nimi fizycznie zająć (na przykład lokalni myśliwi, więźniowie, którzy uciekli z obozów Ural, służby specjalne itp.). Yuri Yudin również był skłonny do tej samej wersji, która była zainteresowana udziałem w przesłuchaniach i procedurach identyfikacyjnych. Wniósł znaczący wkład w śledztwo, mówiąc, że wśród odkrytych rzeczy był jeden outsider, który nie należał do żadnej z grup - ściereczka żołnierza.