Aleksander Makarow, przewodniczący petersburskiego komitetu rządowego ds. Państwowego użytkowania i konserwacji zabytków, wniósł pozew przeciwko Kseni Sobczak do sądu w Tverskoy w Moskwie. Urzędnik oskarża świecką lwicę o obrazę jego honoru, godności i reputacji biznesowej.
Wszystko zaczęło się od wiadomości Sobchak na mikroblogu Twitter. Ksenia napisała, że „przewodniczący SPIU Makarov poprosił o listę Żydów pracujących w komitecie i zwolnił ich”. W tej samej notatce wyjaśniła, że chociaż informacje były bardzo dziwne, niektórzy urzędnicy wysokiego szczebla oficjalnie je potwierdzili.
Sam Makarow, a raczej służba prasowa komitetu, natychmiast zaprzeczył temu oświadczeniu. W wydaniu wyjaśniono, że powodem zwolnienia w tej poważnej organizacji może być tylko nieprofesjonalizm, ale nie przynależność do tej czy innej narodowości. Ponadto urzędnicy powiedzieli, że przewodniczący komisji nigdy nie poprosił o listy od podwładnych i nikogo nie zwolnił, a KGIOP będzie nadal działał zgodnie z zatwierdzoną wcześniej tabelą personelu.
W tym samym komunikacie prasowym Ksenia Sobchak została ostrzeżona, że powinna natychmiast przeprosić Aleksandra Makarowa, tak publicznie, jak go obraziła. Jednocześnie przedstawiają nazwiska wysoko postawionych osób, które rzekomo potwierdziły informacje o nadchodzących zwolnieniach Żydów. Ponadto prezenterka telewizyjna zaleciła usunięcie skandalicznego wpisu z jej mikroblogu.
Sama Sobczak zareagowała na wszystkie te wypowiedzi z wyraźnym zdumieniem. Skomentowała to, co się działo: „Są szaleni, napisałem to, co mi powiedzieli, i otworzyłem cudzysłowy. A ona napisała, że informacje, delikatnie mówiąc, są dziwne”.
Tymczasem Aleksander Makarow złożył pozew przeciwko Kseni Sobczak w sądzie Twerskoja w Moskwie. Według plotek, oficjalne szkody moralne oszacowano na 10 milionów rubli. Sam Makarow nie określa publicznie kwoty roszczenia. Twierdzi jednak, że jeśli wygra sprawę, nie weźmie pieniędzy za siebie, ale skieruje je na restaurację jednej ze szkół muzycznych dla dzieci w Petersburgu.