Mówi się, że stał się aktorem dzięki wielkiemu Messingowi - podobno zahipnotyzował komitet rekrutacyjny, aby Boris został przyjęty do szkoły.
![Image Image](https://images.culturehatti.com/img/kultura-i-obshestvo/85/boris-alekseevich-hmelnickij-biografiya-karera-i-lichnaya-zhizn.jpg)
Trudno uwierzyć w opowieści aktora, jednak trudno uwierzyć w to, że Boris Chmielnicki, który jąkał się z podniecenia, mógł po raz pierwszy wejść na Pike. Jednak fakt jest faktem - jest absolwentem tej szkoły.
Przyszły artysta i kompozytor urodził się w 1940 roku na Dalekim Wschodzie. Rok później wybuchła wojna, a jego rodzice wysłali go i jego siostrę z dala od miasta, w tajdze do dziadka. Później aktor powiedział, jakie piękno i wielkość. Natura zrobiła na nim duże wrażenie.
Po wojnie podróż z rodzicami rozpoczęła się w całej Rosji, ponieważ ojciec Borysa był żołnierzem, pracował w Domu Oficerów. W tym czasie Dom Oficerów był imprezą kreatywną, centrum kultury każdego miasta, a mały Borys prawie zawsze tam był. To skłoniło pomysł zostania aktorem.
Jąkał się jednak od dzieciństwa, co może uniemożliwić spełnienie marzeń. W okresie dojrzewania jąkanie stało się słabsze, ale podekscytowanie ponownie objawiło się silnie. Niemniej Chmielnicki nie porzucił swojego marzenia, a aby przygotować się do kariery aktorskiej, poszedł do szkoły muzycznej - uważał, że artysta powinien mieć wykształcenie muzyczne.
Potem nastąpił tajemniczy wstęp do „Szczupaka”, a już w trzecim roku Boris grał w Teatrze Taganka na zaproszenie Lububowa. A po ukończeniu studiów został zapisany do trupy jako pełnoprawny aktor i służył w teatrze przez 23 lata - znaczny okres.
Rozpocznij karierę filmową
Stało się to w 1966 roku, kiedy reżyser Osyka zobaczył Chmielnickiego w sztuce i zaproponował mu rolę żołnierza w filmie „Kto wraca, słyszy”. Potem były role w filmach „Wojna i pokój” i „Sofia Perovskaya”. Kolejny film był już znaczący dla Chmielnickiego, ponieważ była to główna rola robotnika Petro w filmie „Wieczór wigilijny Iwana Kupala”, wówczas miał on 28 lat.
Jednak kiedy brzmi imię Borisa Chmielnickiego, wszyscy niezmiennie przypominają sobie jedną z jego najbardziej niezwykłych ról - Robin Hooda w filmie „Arrows of Robin Hood”. Tak organicznie wtopił się w tę rolę, w film, w całe środowisko, że już trudno sobie wyobrazić innego aktora w tej roli.
Często aktor o jasnym wyrazistym wyglądzie otrzymał role drugoplanowe, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Przeciwnie, powiedział, że często mała rola jest o wiele bardziej interesująca dla aktora.
Często też grał złoczyńców, ale wiedział, jak nadać im nieuchwytny urok, jakby przekonując widza, że w życiu nie ma tylko czerni i bieli - w każdej negatywnej postaci jest część romansu, przygody i uroku. Chmielnicki zrobił to doskonale.
Borys Aleksiejewicz od dawna przyjaźni się z Władimirem Wysockim, a po śmierci poety to Chmielnicki zorganizował coroczny wieczór ku pamięci Wysockiego, na którym sam koncertował. I nawet kiedy bardzo zachorował, zakończył wieczór ku pamięci Wysockiego na cześć 70. urodzin.
Na progu nowego wieku Chmielnicki zagrał trochę, ponieważ nie lubił programów telewizyjnych i nie było żadnych ról w filmach. Jego ostatnim dziełem jest Ataman Bearded w filmie „Taras Bulba” (2009).